Pieśni masowe:
- Pieśń Zjednoczonych Partii (Pieśń Zjednoczonej Partii), sł. Leopold Lewin, 1948
- Warszawski wiatr, sł. Konstanty Ildefons Gałczyński, 1949
- Pieśń zwycięstwa, sł. Stanisław Wygodzki, 1950
- Pokój nad światem, sł. Stanisław Ryszard Dobrowolski, 1951
- Ślubowanie młodych, sł. Władysław Broniewski, 1952 (do filmu Ślubujemy, reż. Jerzy Bossak)
- Nowy czas, sł. Jerzy Ficowski, 1954
Symfonia Pokoju, sł. Jarosław Iwaszkiewicz, 1951
Pod koniec lat czterdziestych nad muzykę polską nadciągnęło widmo socrealizmu, w myśl którego muzyka miała służyć jak najszerszemu gronu odbiorców, rerezentowanym przez nowe, socjalistyczne społeczeństwo robotniczo-chłopskie. Jednym z najważniejszych gatunków socrealizmu stała się tzw. pieśń masowa. Cechowała ją prosta, zwrotkowa budowa i nieskomplikowane opracowanie melodyczno-harmoniczne, utrzymane w tradycyjnym systemie dur-moll oraz tematyka dotycząca albo spraw codziennych, związanych z budową nowej rzeczywistości, albo sławiąca nowy, komunistyczny ład. Pisanie pieśni masowych stało się w tych latach właściwie obowiązkiem każdego kompozytora, stąd utwory tego typu znaleźć można u niemal wszystkich twórców tego czasu. Niektórzy, jak Alfred Gradstein, Edward Olearczyk czy Władysław Szpilman, wręcz specjalizowali się w tym gatunku, inni – jak Grażyna Bacewicz, Witold Lutosławski czy właśnie Panufnik - skomponowali ich zaledwie kilka, traktując jako absolutny margines.
Pierwszą pieśnią masową Andrzeja Panufnika jest Pieśń Zjednoczonych Partii, odnosząca się do powstania w grudniu 1948 roku Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR). Pieśń Panufnika stała się niejako hymnem nowej partii, co było efektem przyznania Panufnikowi I nagrody na konkursie kompozytorskim, do którego została przez niego zgłoszona. Co istotne, kompozytorzy biorący udział w tym konkursie - konkurs dotyczył skomponowania pieśni masowej upamiętniającej powstanie PZPR - nie zgłaszali się sami, ale zostali wyznaczeni przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. W gronie tym znalazło się 15 kompozytorów: Panufnik, M. Drobner, P. Perkowski, T. Szeligowski, S. Wiechowicz, G. Bacewicz, F. Rybicki, A. Klon, A. Gradstein, T. Kiessewetter, J. Sokorski, S. Wisłocki, J. Maklakiewicz, E. Olearczyk, W. Raczkowski, nagrodzono natomiast trzy utwory: Pieśń Zjednoczonych Partii Panufnika do tekstu Leopolda Lewina, Pieśń jedności Alfreda Gradsteina do tekstu Stanisława Wygodzkiego oraz Pieśń jedności Stanisława Wiechowicza, również do słów Stanisława Wygodzkiego.
Pieśń Zjednoczonych Partii Panufnika jest prostą, a nawet wręcz banalną melodią z akompaniamentem, o charakterze dziarskiego marsza. Kompozytor tłumaczył się po latach, że biorąc udział w konkursie, starał się napisać jak najgorszą piosenkę i był zaskoczony zwycięstwem. Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście poświęcił tej pieśni jak najmniej uwagi (według zachowanych dokumentów zgłosił do konkursu jeszcze dwie inne pieśni, które jednak nie zachowały się), bez wątpienia jednak stylistyka utworu diametralnie odbiega od wyszukanych formalnie i brzmieniowo utworów kompozytora z tego okresu, a nawet od świeżości i uroku pisanych podczas wojny Pieśni podziemnych.
Podobnie jest w przypadku pozostałych pieśni masowych Panufnika. Najwyraźniej, poza związanym z Warszawą i wolnym od propagandowych treści, wciąż jednak pozostającym w rękopisie Warszawskim wiatrem do sł. K.I. Gałczyńskiego, pozostałe utwory były wyłącznie rodzajem ustępstwa Panufnika na rzecz obowiązującej ideologii. Nie traktował ich jednak poważnie i nie przykładał najmniejszej wagi do ich artystycznej jakości. W tym podejściu różnił się np. od Witolda Lutosławskiego, który nawet w swych kilku pieśniach masowych dbał o oryginalność rozwiązań harmonicznych czy fakturalnych, traktując je jako swoiste ćwiczenia kompozytorskie.
Zupełnie inaczej wygląda historia Symfonii Pokoju. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że podejmując temat pokoju - jeden z czołowych tematów socjalizmu - Panufnik wyraźnie ulegał oczekiwaniom władz w stosunku do swej osoby, sam utwór potraktował bardzo poważnie. Mimo, że znacznie uprościł język muzyczny, a w finale wykorzystał wiersz Pokój Jarosława Iwaszkiewicza, był ze swego dzieła zadowolony. Świadczy o tym fakt, że materiał części instrumentalnych Symfonii Pokoju (wycofanej z katalogu po wyjeździe z Polski) posłużył mu do skomponowania w roku 1957 Sinfonia elegiaca (porównanie obu partytur pozwala stwierdzić, jak niewielkich zmian dokonał), wokalno-instrumentalna część finałowa symfoni znalazła natomiast swe zastosowanie wiele lat później w drobnym utworze Invocation for Peace, też zresztą odnoszącym się do idei pokoju na świecie, choć już z zupełnie innej niż komunistyczna perspektywy.
Symfonia Pokoju powstała w latach 1950-51, a jej prawykonanie odbyło się w Filharmonii Warszawskiej 25 maja 1951 roku pod dyrekcją kompozytora. Recenzje były entuzjastyczne. W lipcu 1951 roku utwór nagrodzono Nagrodą Państwową II stopnia, choć kontemplacyjny, a wręcz lamentacyjny w dużej mierze charakter utworu - jego trzy części to: Lamentoso, Dramatico i Solenne - wywołał również zastrzeżenia oceniających. W zachowanych dokumentach posiedzień Komitetu Nagród Państwowych można bowiem przeczytać:
Motywując wysunięcie Panufnika [do nagrody] red. Hoffman [członek Komitetu z ramienia KC PZPR] podkreśla, że rodowód artystyczny Panufnika sięga szkoły formalistycznej, ale podkreślić należy, że artysta ten przełamał się. Nie proponuje go Sekcja [Sekcja Muzyki Komitetu Nagród Państwowych] do nagrody I stopnia z uwagi na to, że kompozytor sięga do motywów średniowiecznych, które miały zawsze charakter religijny. Musiało się to odbić na Symfonii Pokoju, za którą Panufnik ma otrzymać nagrodę, i w konsekwencji Symfonia nie jest ideologicznie czysta.