W twórczości Andrzeja Panufnika wyraźny jest nurt kompozycji inspirowanych dawną muzyką polską. Zrodzony w latach tuż-powojennych, na fali odbudowy polskiej kultury po wojennych zniszczeniach, przetrwał do roku 1966, kiedy to na specjalny koncert poświęcony polskiemu milenium, a organizowany przez kompozytora wspólnie z malarzem Andrzejem Dzierżyńskim w Londynie, napisał on Tryptyk jagielloński. Wraz ze skomponowanym w 1952 roku, ale odnalezionym i opublikowanym już po śmierci Panufnika Kwintetem dętym (Quintetto academico) na nurt muzyki dawnej składa się pięć utworów: Divertimento, Suita staropolska, Koncert gotycki, Kwintet dęty i Tryptyk jagielloński.
Tylko Divertimento jest rekonstrukcją utworów jednego kompozytora, Feliksa Janiewicza – Panufnik opracował na orkiestrę smyczkową znalezione w zbiorach Polskiego Wydawnictwa Muzycznego tria na dwoje skrzypiec i wiolonczelę tego twórcy. Pozostałe kompozycje są w większym stopniu dziełem samego Panufnika, który zestawiając różne fragmenty dawnych utworów, łączył je w spójną całość, nadając im nową jakość brzmieniową, utrzymaną w stylu i charakterze muzyki dawnej.
Poza opracowaniami muzyki staropolskiej, także w innych utworach Panufnika znaleźć można nawiązania do muzyki z przeszłości – przykładem niech będzie Bogurodzica, którą kompozytor wykorzystał dwukrotnie. W Sinfonia sacra melodia oraz struktura interwałowa tej średniowiecznej melodii stworzyła podstawę dla materiału muzycznego całego dzieła. Natomiast w skomponowanej niemal dwadzieścia lat później Sinfonia votiva, Bogurodzica pojawia się już tylko aluzyjnie, w formie złożonego z kilku nut cytatu. Oba utwory silnie związane są z religią, stąd sięgniecie do średniowiecznej pieśni. Również w innych kompozycjach inspirowanych religią nawiązywał Panufnik do melodyki i charakteru tradycyjnych śpiewów religijnych, jak również chorału gregoriańskiego.
Zainteresowanie muzyką przedklasyczną, i to nie tylko polską, ale też np. angielską, widoczne było również w praktyce dyrygenckiej Panufnika. Włączając do programów swych koncertów w Birmingham utwory niemal zapomnianych kompozytorów brytyjskich (Avison, Boyce, a nawet Byrd), których rękopisy znalazł w British Museum podczas pierwszego pobytu na Wyspach Brytyjskich w 1938 roku, zyskiwał nawet opinię, że oto polski dyrygent zapoznaje Brytyjczyków z ich własną muzyką.
Niewątpliwie cała muzyczna przeszłość miała dla Panufnika duże znaczenie, praktyka dyrygencka pozwoliła mu na zapoznanie się z ogromnym repertuarem, co z kolei nie pozostawało bez wpływu nie tylko na inspiracje kompozytorskie, ale i na jego podejście do komponowania, w którym ciągłość muzycznej tradycji odgrywała kluczową rolę.